Skip to main content

Useful content to nie tylko dobry tekst, który zawiera zweryfikowane informacje i dobrze się go czyta. To również elementy wizualne w postaci grafik czy filmów, jednak przede wszystkim ważne jest zaspokojenie potrzeb odbiorcy. Dlaczego to takie istotne i jakie jest stanowisko Google w tej sprawie?

Tworzenie przydatnych treści

O tworzeniu treści, które są rzetelne i merytoryczne oraz odpowiadające na intencje użytkownika (useful content) wspominam od kilku lat. Mam tu na myśli: przekazanie wartościowych i sprawdzonych informacji, wyczerpanie tematu, wnikliwą analizę, poprawność językową (styl i ortografia) oraz unikalność, czyli niekopiowanie tekstów z innych stron.

Napisanie dobrego tekstu naprawdę wymaga dużego zaangażowania i poświęcenia czasu. Możesz opracować go sam lub skorzystać z pomocy copywritera, jednak nierealne jest to, by stworzyć merytoryczną treść w kilka minut, na przysłowiowym kolanie. Wytyczne związane z tworzeniem treści omawiałem już w podcaście, między innymi w odcinku o prowadzeniu bloga firmowego.

Nie chcę pisać ponownie o tym, co zostało już opublikowane, ale zanim zaczniesz tworzyć teksty na swoją stronę lub portale zewnętrzne, zastanów się:

  • Jaka powinna być Twoja treść?
  • Co liczy się dla użytkownika?
  • Czego unikać podczas pisania tekstu?
  • Czym jest E-E-A-T?
  • Co z optymalizacją pod SEO?

Odpowiedzi na te pytania znajdziesz na oficjalnej stronie Google tutaj.

Co poza treścią?

Oprócz wartościowej treści powinieneś zadbać o video lub infografiki. Materiały te mogą uzupełniać tekst o dodatkowe informacje albo mówić o tym, co już opisałeś. Dlaczego warto to robić? Po pierwsze dla wygody odbiorców. Jedni z nich mogą być wzrokowcami i przeczytają tekst, inni wolą posłuchać podcastu albo zobaczyć video. Są też tacy, którzy mają mało czasu i wystarczy im to, że zapoznają się wyłącznie z infografiką. Po drugie, im więcej materiałów i źródeł, tym bardziej Twój artykuł jest wartościowy w oczach Google.

treści na stronę

Oficjalne stanowisko Google o treści z AI

Generowanie tekstów za pomocą sztucznej inteligencji i chatGPT trwa od listopada 2023, czyli od czasu, kiedy OpenAI zaprezentowało te narzędzie. W mediach społecznościowych i na blogach marketingowych można znaleźć sporo porównań dotyczących treści z chataGPT. W internecie pojawiają się kursy, które za kilkaset złotych mają nauczyć użytkownika tworzenia odpowiednich promptów i generowania za ich pomocą tekstów na blogi czy media społecznościowe.

Posłuchaj podcastu „O reklamie w internecie: dla kogo, za ile i po co?”:

Zdania co do działania tekstów z chataGPT i wyświetlania ich w wynikach wyszukiwania są podzielone. Jedni twierdzą, że treści działają bez zarzutu i warto je wykorzystać, inni sceptycznie podchodzą do tematu, wierząc, że algorytm „wytnie” śmieciową treść. Ja osobiście nie kupiłem kursu ani nie tworzę tekstów za pomocą AI, więc nie mogę się wypowiedzieć. Powołam się za to na dość wiarygodne źródło.

18 lipca na Twitterze pojawiła się odpowiedź ze strony wyszukiwarki Google. Danny Sullivan, oficjalny przedstawiciel Google zaprzeczył, że treści tworzone przez AI są dobrze odbierane przez algorytm Google. I choć wspomniał też, że algorytmy oceniają przydatność treści, a nie to kto je napisał (człowiek czy maszyna), to treści tworzone pod czynniki rankingowe, bez przeznaczenia dla ludzi, nie odniosą sukcesu.

„Śmiecionośne” zagrożenie

Spam, scam i treści o niskiej jakości (thin content) były w internecie od zawsze. Musieliśmy się nauczyć oddzielania fake newsów od prawdziwych informacji. Nawet nie do końca poprawne teksty stworzyły osoby, choć trochę związane z branżą copywritingu, dziennikarstwa czy marketingu.

Teraz pojawia się „śmiecionośne” zagrożenie w postaci napisania promptu (niezależnie od jakości) i kliknięcia, by wygenerować tekst (niezależnie od umiejętności). Osoba, która wygenerowała tekst, publikuje go u siebie często bez sprawdzenia czy treść zawiera prawdziwe informacje (fact checking). Brakuje też redakcji i korekty oraz refleksji związanej z prawami autorskimi.

Dotarł do mnie wpis wygenerowany przez sztuczną inteligencję, co potwierdza pierwsze zdanie tego tekstu. Autor, a właściwie osoba, która wygenerowała ten nie usunęła informacji o tym, że zrobił to czat. Jednak nie to jest w tym najgorsze. Artykuł odpowiada na pytanie „Czy nerka liczy się jako bagaż podręczny Ryanair?”

Użytkownicy wpisując te zapytanie w wyszukiwarkę mają na myśli małą saszetkę, popularnie nazywanej nerką. Jednak AI zrozumiał, że jest mowa o nerce jako narządzie w organizmie człowieka, przez co zaczął przytaczać treści związane z medycyną i transportem narządów. Sam tekst, jak i komentarze osób związanych z treścią, copywriterów i content managerów, znajdziesz w poniższym wpisie na moim LinkedIn.

Jakość strony internetowej też jest istotna

Poza dobrą treścią i materiałami, powinieneś zadbać o poprawnie działająca oraz estetyczną stronę internetową. Wygląd witryny można porównać do miejsca, gdzie zapraszasz swoich gości (użytkowników). To, o czym będziesz z nimi rozmawiać (content) to jedno, ale w jakich warunkach (strona) to drugie. Google przygotowało oficjalne wytyczne, mówiące o tym, co ma znaleźć się na stronie internetowej i jak wyświetlać treści. Oficjalne wytyczne Google znajdziesz tutaj.

Potrzebujesz pomocy w tworzeniu treści, prowadzeniu bloga albo ułożeniu planu marketingowego? Wypełnij poniższy formularz lub zadzwoń 503 770 447.

    Piotr Polok

    Od 2012 roku aktywnie prowadzę działania związane z tworzeniem treści i reklamą w internecie. Współpracuję z firmami i klientami indywidualnymi, przede wszystkim działającymi w e-commerce oraz usługach.